Pytanie z karnego: Aleksandra Gawryszewska i Julia Serwa

Pytanie z karnego: Aleksandra Gawryszewska i Julia Serwa

Pomimo tego, że krajobraz za oknem nie przypomina zimowej aury, nadszedł czas na dłuższą przerwę między rozgrywkami. Ostatnie spotkania rundy jesiennej w Lidze PKP i w W-PLPN zostały rozegrane. Jednak nie jest to powód do zmartwień, ponieważ czas na kolejny wywiad z cyklu „Pytanie z karnego”! Tym razem na interesujące i intrygujące pytania odpowie płeć piękna KS Parafii Zerzeń. Aleksandra i Julia, pomimo mrozów i deszczów, starają się jak najlepiej uchwycić boiskowe wyczyny Panów. O swojej pasji do fotografii, o sile drużyny i nie tylko, przeczytacie w poniższym wywiadzie. Zapraszamy.

Na początek, pytanie do Julii - jak to się stało, ze dołączyłaś do technicznej strony KS Parafii Zerzeń?
Julia Serwa (JS): Poznałam chłopaków przypadkiem. Podczas jednej z rozmów powiedziałam, że mój tata jest fotografem i często mu pomagam i tak to się zaczęło. Spytałam się czy mogę wziąć aparat na mecz i nie usłyszałam sprzeciwu :)

Ola, jako „starszy fotograf” drużyny, jak oceniasz zdjęcia w wykonaniu Julii?
Aleksandra Gawryszewska (AG): Julka jest bardzo młodym fotografem, co widać po robionych przez nią zdjęciach. Wiele pracy jeszcze przed nią, ale ma wsparcie ze strony zawodowego fotografa, czyli swojego taty, który od wielu lat pracuje w tym zawodzie i zawsze poda jej pomocną dłoń. Z dnia na dzień, z sesji na sesję, zdjęcia Julki będą coraz lepsze. Ale tak naprawdę patrzę na to okiem osoby, która też dopiero poznaje świat fotografii.

Jak układa się współpraca między Wami?
AG: Każda na boisku odwala swoją robotę i zawsze jest rywalizacja o jak najlepsze ujęcie, ale w albumach na Facebooku pojawiają się zdjęcia obydwu, więc tak naprawdę dzielimy się pół na pół. Poza boiskiem jesteśmy naprawdę dobrymi przyjaciółkami i bardzo rzadko rozmawiamy o fotografii - wolimy jak to koleżanki poplotkować.
JS: Myślę, że bardzo dobrze. Czasem podczas meczu wymieniamy się wiedzą. Ola jako „starszy” fotograf zawsze mi doradzi i pomoże. Gdy zdarzają się kłopoty techniczne, zawsze jedna może liczyć na drugą.

Czy wiążecie swoją przyszłość z fotografowaniem?
AG: Jest to ciągle rozwijająca się młodzieńcza pasja. Spod mojego aparatu wyszło kilka sesji i projektów fotograficznych, takich jak najnowszy PHOTOPROJECTNA4LAPY. Nigdy nic nie wiadomo. Obecnie planuje zdobyć tytuł technika weterynarii, ale co będzie w przyszłym roku akademickim, plany są bardzo spore …. Bardzo możliwe, że rozpocznę studia blisko związane z fotografia, ale to się pewnie okażę bliżej wiosny lub nawet lata.
JS: Fotografia jest moją pasją, dzięki temu, że stałam się fotografem drużyny jeszcze bardziej jestem pewna, że to jest to.

Trudno jest zrobić zdjęcia poruszającym się zawodnikom?
AG: Ciężko jest zrobić dobre zdjęcie w ruchu. Nawet najlepsi na świecie mają z tym wielkie problemy przez początki swojej kariery. Wystarczy mały błąd w ustawieniach aparatu i wszystkie zdjęcia, a z meczu u mnie na karcie jest ich około 250, wylądują w koszu. Raz mi się niestety tak zdarzyło, to były moje początki z drużyną i obiecałam sobie, że będą mieli zdjęcia z każdego meczu. Jak na razie obietnicy dotrzymuje i staram się o to, aby z każdego spotkania mieli ok 70-80 zdjęć, żeby mieli z czego wybierać.
JS: Nie, wystarczy ustawić odpowiedni czas w aparacie i wychodzą świetne zdjęcia.

Czy jest jakiś zawodnik, któremu trudno zrobić zdjęcie lub co zawsze zrobi dziwną minę?
AG: Jest paru bardzo niefotogenicznych panów. Ciężko jest zrobić zdjęcie bramkarzowi, bo pod bramką chłopaków dzieje się bardzo mało ciekawych akcji. Michał Skoczek często udaje jakiegoś ninja. Niestety od tylu lat nie potrafię uchwycić na zdjęciu strzelonej bramki, np. przez Damiana Ładę- zawsze gdy im się uda strzelić gola zbyt bardzo się cieszę, biję brawo i wtedy zapominam o aparacie na szyi i o tym ze właśnie powinnam robić zdjęcie. Ale powinno paść tez również pytanie komu zdjęcia robi się najlepiej i tutaj mam 3 swoich faworytów, którzy wbrew pozorom są bardzo fotogeniczni. Są to: Artur Nowak, Tomasz Tomczykiewicz i Mariusz Zarzycki.
JS: Każdy wychodzi świetnie na zdjęciach, ale czasem rzeczywiście muszę przyznać, że chłopcy przybierają różne pozy np. styl na ninja :)

Czy przydałaby się Wam jeszcze jakaś pomoc?
AG: Fotografów jak na taką małą drużynę myślę, że już nam wystarczy. Ewentualnie przydałby się jakiś kamerzysta, który by pomógł Dominikowi Szczepkowskiemu w kręceniu filmików z meczu, aby sam nie musiał latać dookoła boiska za chłopakami
JS: Wydaje mi się, że nie. Razem z Olą dajemy sobie świetnie radę, a chłopcy nie narzekają na zdjęcia.

Oprócz robienia zdjęć, macie jeszcze jakieś zadania?
AG: Doping - bardzo często wydzieram się na chłopaków jak są na boisku, za co obrywa mi się niestety niemiłym słowem, np. od Mateusza Kurka. Myślę też, że udało nam się zapoczątkować nową tradycje urodzinowych pomeczowych babeczek niespodzianek. A ostatnio w zimne dni, dzwonią po termos z herbatką.
JS: Oczywiście, kibicowanie!

Ile lat już jesteście z drużyną?
AG: Od jej początków z czego sama jestem zaskoczona. Myślę, że chłopcy się ze mną nie zgodzą, ale ja uważam, że niektórzy zawodnicy odchodzili, przychodzili, a ja zostałam i czuję się jak jedna z osób budujących ten zespół od podstaw. A ile to już lat, to chyba nie jestem w stanie tego dokładnie policzyć.
JS: Z drużyną jestem od pół roku, mogę śmiało powiedzieć , że te pół roku wiele zmieniło i poznałam wyjątkowych ludzi.

Przychodzicie na mecze KS Parafii Zerzeń z przyjemnością czy z przymusu?
AG: To jest czysta przyjemność.
JS: Oczywiście, że z przyjemnością. To okazja żeby się spotkać i porozmawiać w gronie świetnych ludzi i oczywiście pooglądać jak grają chłopcy.

Czy drużyna odwdzięcza się Wam jakoś za robienie tak pięknej kroniki całej ekipy ?
AG: Oczywiście, że nieee… To jest nasza dobra wola robienie im zdjęć, więc nic nie oczekuję w zamian. W sumie, to na koniec poprzedniego sezonu dostałam piękną koszulkę w ramach podziękowania, a o tym nie wolno zapomnieć.
JS: Zawszę słyszę słowo „dziękuję” i uśmiechy na twarzach to najlepsze podziękowania za zrobione zdjęcia.

Czy same kiedyś grałyście w piłkę?
AG: Niestety z wymarzonego chłopca urodziła się dziewczyna, która od dziecka gra w piłkę nożną i w ogóle kocha sport, bo tak została wychowana od małego. Do dziś pamiętam wspólne granie w piłkę z rodzeństwem na ogródku. W podstawówce nasza szkolna drużyna piłki nożnej i w sumie innych sportów, była postrachem na dzielni i jej mistrzyniami. Dobrze nie pamiętam, ale chyba mistrzostwo Warszawy też nam się udało zdobyć. W gimnazjum i liceum, już niestety coraz rzadziej się grało, tę dyscyplinę sportu zastąpiła, np. siatkówka, którą również bardzo lubię. Z chłopakami niestety boję się grać, aby moje umiejętności panowania nad piłką i to, że dostali łomot od dziewczyny, by ich nie zawstydziło, bo jeszcze zamknęli by się w sobie, czego bardzo nie chce. Jednak meczyk lubię obejrzeć i całkiem niezłe się znam na piłce jak wiem co to jest spalony, to już jest dobrze.
JS: Tak, czasy gimnazjum. Wtedy byłam w reprezentacji szkoły i muszę przyznać, że całkiem nieźle mi szło, na swoim koncie mam parę ładnych bramek ;)

Co byście powiedziały innym dziewczyną, aby zachęcić je do kibicowania Zerzeńskim?
AG: Dziewczyny przychodzi Was za mało i panowie nie maja w czym wybierać swoich przyszłych dziewczyn. A jest na co popatrzeć na takim meczu. Chłopcy są bardzo dobrymi partiami na wymarzonego chłopaka i większość jest wolnych, więc serdecznie zapraszam Was na boisko do bardzo głośnego kibicowania.
JS: Wystarczy tylko na nich spojrzeć ;) i już mają całą masę fanek haha :)

Jako, że runda jesienna za nami, prosimy o kilka słów podsumowania kobiecym okiem.
AG: Kobiecym okiem hmm….. 14 przystojnych, spoconych mężczyzn biegających kompletnie bez celu w kolorowych butach i strojach za okrągła piłką i próbujących strzelić nią pomiędzy dwa metalowe słupki :P A tak na serio, to ciężka praca owocującą strzelonymi bramkami i wygranymi meczami, sporo przekleństw na boisku i śmiesznych cieszynek. Czasami granie na „bombie” i oczywiście komplet zwycięstw.
JS: Chłopcy jak zwykle dali z siebie wszystko. Osiągnęli wiele sukcesów, tylko oby tak dalej!

Jakie prognozy przed następną rundą?
AG: Liga PKP - obrona mistrzostwa i zlanie tyłków wszystkim innym drużyną, szczególnie tej z Tarchomina, po raz kolejny. Warszawsko-praska liga piłki nożnej - pierwsze miejsce w tabeli open i awans do wyższej ligi. Ewentualnie może jeszcze jakaś niespodzianka się trafi po drodze do mistrzostwa.
JS: Kto wygra mecz - ZERZEŃ! ;)

Co jest siłą tej drużyny?
AG: Przyjaźń.
JS: Wydaje mi się, że również przyjaźń jaka jest między chłopakami, to dla nich z pewnością największa wartość. I oczywiście wspólna pasja, czyli piłka nożna.

Który zawodnik, Waszym zdaniem, zrobił największy postęp po jesiennej rundzie?
AG: Każdy! Chłopcy są niezwykle utalentowani i naprawdę wkładają ciężką prace w to, aby doskonalić swoje umiejętności na boisku. Moim zdaniem, każdemu należą się gratulacje i brawa za ten wielki krok naprzód w rundzie jesiennej. Widać, że ich gra jest coraz lepsza i bardziej spójna, choć zdarzają się jeszcze boiskowe samoluby. Nie będę nikogo konkretnie faworyzować, bo jeszcze spocznie na laurach.
JS: Trudne pytanie, wydaje mi się, że wszyscy chłopcy zrobili kolosalny postęp. Wszystko dzięki wyczerpującym treningom. Oby tak dalej!

Motywujecie jakoś dodatkowo chłopaków przed meczami?
AG: Oni się sami bardzo dobrze motywują i boje się, że jakbym jeszcze w to się wtrąciła, to bym dostała opiernicz za wymądrzanie się i wyrzucili by mnie.
JS: Mówimy tylko, że wygrają, zaciskamy mocno kciuki i wierzymy w sukces naszych. Podczas trwania meczu emocje wzrastają i zaczyna się prawdziwy doping.

Jakie relacje macie z drużyną, może coś was łączy z poszczególnymi zawodnikami?
AG: Myślę, że bardzo dobre. Razem imprezujemy, bawimy się, przeżywamy ważne chwile. Na przykład, ja z Arturem Nowakiem jesteśmy rodzeństwem ciotecznym. Z resztą łączy mnie wyjątkowa, nietuzinkowa przyjaźń, którą trzeba pielęgnować, aby trwała aż do końca.
JS: To moi dobrzy koledzy, bardzo się cieszę, że ich mam to dla mnie wiele znaczy.

Może zdradzicie naszym fanom, który członek zespołu, według Was, jest boiskowym „ciachem”?
AG: Jak to na ciacha przystało, niech to zostanie moja słodka tajemnica, bo jeszcze skończy się tak, że zaburzę prace zespołu.
JS: Odpowiedź jest oczywista - wszyscy są cudowni i wyjątkowi w każdym calu ;)

Kto z drużyny jest największym pantoflarzem?
AG: Decyzja jest bardzo ciężka, ale nie chce też żadnego chłopaka urazić, więc lepiej pozostawię to dla siebie.
JS: Nie ma takich, to panowie z klasą ;)

Jako osoby będące blisko drużyny, z pewnością znacie jakieś ciekawe historie związane z drużyną, które nie wychodzą poza krąg zawodników - może zdradzicie naszym czytelnikom jakieś?
AG: Jest ich bardzo sporo, aż ciężko wszystkie spamiętać. Najwięcej dzieje się pewnie w szatni, ale tam po meczu, dla każdej kobiety lepiej by było, aby nie wchodziła. Godne poświęcenia na pewno jest świętowanie mistrzostwa Ligi PKP. Dziękuję Bogu za to, że mój basen wytrzymał to oblężenie. Szampan na boisku, wbrew zasadą też był bardzo fajnym pomysłem. Każda nasza wspólna impreza jest ciekawą historią godną zobrazowanego bestsellera podobnego do filmu pt. „Project X”. Wyjątkowe są również rozmowy chłopaków, żarty, wygłupy... Za dużo tego żeby dokładnie streścić jedno, a szkoda by było coś pominąć.
JS: To co w drużynie zostaje w drużynie ;) sporo tych historii. Lepiej, żeby niektóre nie ujrzały światła dziennego ;)

Co będzie jak chłopaki skończą grać, zdjęcia nie będą już potrzebne, mimo to chcecie dalej się ich trzymać?
AG: Byłam z nimi zanim zaczęli grać, więc będę z nimi nawet wtedy, gdy już odwieszą korki na kołku. Wiem, że mówię cały czas o przyjaźni, ale to jest cement tej drużyny, jest ona tak wyjątkowa, że naprawdę będzie długo trwać, bo to ona nas łączy.
JS: Oczywiście, że tak, chociaż jak znam życie to piłka jest ich największą pasją i nie rozstaną się z nią tak łatwo ;)

Na sam koniec - Nikon czy Cannon?
AG: Głupie pytanie. Oczywiście, że jeden jedyny CANON.
JS: Pracuje na Canonie, uważam że to dobry sprzęt, ale nie mogę porównać, ponieważ nigdy nie operowałam Nikonem.

Dziękujemy za rozmowę i życzymy jak najlepszych ujęć.

Pytania zadawali Kamil Kacprowicz, Michał Skoczek i Tomasz Tomczykiewicz.

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości